26 listopada 2021 /FP | Family News Service
W latach 1967-1976 Kościół w Polsce realizował dalsze programy duszpasterskie, których twórcą był kardynał Stefan Wyszyński, a które zatwierdziła Konferencja Episkopatu. Wymieńmy w tym miejscu tylko dwa, obejmujące bez mała dziesięć lat dziejów Kościoła w Polsce. Są to: „Społeczna Krucjata Miłości” oraz „Przygotowanie narodu do jubileuszu 600-lecia obecności Matki Bożej w Jasnogórskim Sanktuarium”.
W ciągu kilkudziesięciu następnych lat Kościół w Polsce był w takim samym, a może nawet i w większym stopniu uciskany, niż to było na początku lat 60. Mimo tzw. reprezentacji katolickiej w polskim parlamencie pogląd partii i rządu na sprawy związane z Kościołem był jednoznaczny i ugruntowany: wobec tego, że nie można go wyrwać nawet siłą z serc ludzkich, niech istnieje, ale gdziekolwiek się da, to przeszkadzać – takie przynajmniej wytyczne były przekazywane do dołów partyjnych z Warszawy. Zrezygnowano przynajmniej z powszechnego wcześniej określania nas katolików ciemnotą, zacofaniem religijnym i wstecznictwem.
Ksiądz Prymas mimo tylu przeszkód zawsze uważał, że rozmawiać trzeba, nawet z najbardziej zatwardziałymi komunistami. Miał naturalnie wielu przeciwników takiego stanowiska, niemniej o tym fakcie przekonał się Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej. Wynikiem pozytywnego nastawienia strony watykańskiej była wizyta w Polsce w 1967 roku monsigniore Agostino Casaroliego, specjalnego wysłannika Ojca Świętego Pawła VI do kontaktów z Kościołem Wschodnim. Zadaniem wysłannika papieskiego było sprawdzenie, czy obszerny raport Episkopatu w sprawie położenia Kościoła w Polsce i relacji między nim a państwem jest zgodny z rzeczywistością. Ta rzeczywistość okazała się być nader korzystna dla Kościoła i samego prymasa. Kościół polski już wówczas zdecydowanie wyróżniał się swoją tożsamością nie tylko w państwach Europy Wschodniej, ale i w państwach tzw. Zachodnich. Monsigniore Casaroli odrzucił nawet sugestie dyplomatów watykańskich, którzy porównywali Kościół w Polsce do Kościoła jugosłowiańskiego czy węgierskiego.
Łączność ze Stolicą Apostolską Kościoła w Polsce to jeden z wielu czynników, który w sposób istotny hamował działania komunistycznego państwa wobec Kościoła w Polsce. Kolejne rządy komunistyczne zabiegały usilnie o spotkanie z Głową Kościoła Powszechnego. Żaden jednak z przywódców nie starał się wyjednać spotkania u Ojca Świętego przez pośrednictwo Prymasa Polski. Ojciec Święty Paweł VI zwykle chciał w tych sprawach rekomendacji Księdza Prymasa, który żadnego z ówczesnych przywódców nie popierał. O audiencję bowiem prosili ci sami ludzie, którzy jeszcze nie tak dawno odmówili wjazdu Ojcu Świętemu – nawet na chwilę – do Polski na uroczystości milenijne.
Władysław Gomułka postanowił więc po raz kolejny odbić przysłowiową piłeczkę. We wrześniu 1967 roku odbywał się synod biskupów w Rzymie. I tym razem rząd polski zdecydował się na odmowę wydania paszportu Księdzu Prymasowi. Zaczął się więc kolejny etap walki z Kościołem. Ksiądz Prymas naturalnie zaprotestował. W oficjalnym piśmie do Władysława Gomułki oświadczył, że nie będzie go już nigdy bronił, czy to w razie skandalu dyplomatycznego, czy też w razie bezpośrednich konfliktów.
Family News Service / Marian Piotr Romaniuk