22 listopada 2021 /R | Family News Service
W Warszawie odbył się Ogólnopolski Kongres „Wychowanie jest wieczne”. Spotkanie było okazją do dyskusji na temat wyzwań demograficznych, trudności, z jakimi mierzą się rodziny i próbą odpowiedzi, czy można być szczęśliwym w rodzinie, w której są dzieci w kontekście zmian kulturowych i społecznych.
-Obraz rodziny widziany w mediach jest negatywny, mniej widać to, że dzieci są dla nas wielkim źródłem szczęścia, zadowolenia i spełnienia w życiu. Potrzeba zatem poprawy tego wizerunku rodziny, co być może skłoni młodych ludzi, aby zechcieli mieć dzieci- tłumaczy Joanna Krupska, ze Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus”.
„Wychowanie jest wieczne” – pod takim hasłem odbył się Ogólnopolski Kongres poświęcony rodzinie we współczesnym świecie. Jego współorganizatorem wraz z Kolegium Jagiellońskim Toruńskiej Szkoły Wyższej i Fundacją Życie, jest Rzecznik Praw Dziecka. Spotkanie było okazją do dyskusji na temat wyzwań demograficznych, trudności, z jakimi mierzą się rodziny i próbą odpowiedzi, czy można być szczęśliwym w rodzinie, w której są dzieci w kontekście zmian kulturowych i społecznych.
Wyzwania dla rodziny
-Jeśli nie znajdziemy na to recepty, to wszystkie inne problemy stracą na znaczeniu. To, co nazywa się zastępowalnością pokoleń, czyli aby na nasze miejsce przychodziły kolejne pokolenia co najmniej tak samo licznie, jest niesamowicie istotne w zasadzie z punktu widzenia każdego obszaru życia: gospodarki, polityki społecznej, wspierania seniorów. Bez młodych ludzi, którzy przyjdą i będą to realizować, jest to niemożliwe – wyjaśniła Barbara Socha, pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej. Zauważyła także, że wyzwania demograficzne są obecnie jednymi z najważniejszych i należy im jak najszybciej przeciwdziałać.
Joanna Krupska ze Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus” podkreśliła, że aby w polskich warunkach była mowa o zastępowalności pokoleń, każda kobieta powinna urodzić co najmniej troje dzieci, tymczasem tak się nie dzieje. Zwróciła uwagę, że z największymi problemami mierzą się rodziny wielodzietne. Przyczyną jest brak polityki rodzinnej, która wyrównywałaby szansę wszystkich rodzin – tych, w których rodzi się więcej dzieci z tymi, które mają ich mniej. Prezes Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus” mówiła także o negatywnym obrazie rodziny, który pojawia się w przekazie medialnym. -Potrzeba zatem poprawy wizerunku rodziny w mediach, co być może skłoni młodych ludzi, aby zechcieli mieć dzieci – zaznaczyła Krupska. Jej zdaniem pozytywnemu postrzeganiu rodziny nie służy ogromna ilość propozycji łatwego spędzania wolnego czasu i wszechobecna konsumpcja. Wydaje się, że dzieci są rodzajem wysiłku, któremu trudno sprostać.
– Mniej widzimy to, że dzieci są dla nas wielkim źródłem szczęścia, zadowolenia i spełnienia w życiu, a ci, którzy mają dzieci, czują się szczęśliwi i dumni – wskazywała Joanna Krupska. Według niej czternaście lat temu działalność organizacji takich jak Związek Dużych Rodzin opierała się na samofinansowaniu i wolontariacie. Obecnie jest możliwość starania się o dofinansowanie na różne inicjatywy związane z promocją wartości rodzinnych. Dlatego rozwój finansowania takich organizacji jest nadal kluczowy.
Dom, szkoła i wartości
Podczas panelu dyskusyjnego podjęto również temat szkoły jako miejsca rozwijania systemu wartości wyniesionego z domu rodzinnego. – Szkoła nie może stać w kontrze do systemu wartości rodziców. Nie może być tak, że kilkanaście lat naszego wychowawczego trudu zostanie zmarnowane przez jakąś fałszywą antropologię kogoś, kto nagle stwierdza, że trzeba nasze dzieci nawrócić np. na ideologię gender – powiedział Marek Grabowski z Fundacji Mamy i Taty.
Jego zdaniem, nie do końca w Polsce wykorzystanym a dobrym kierunkiem, jest system tutoringu, znany w krajach anglosaskich. Tutor to nauczyciel, który jednak nie tylko skupia się na nauce ucznia, ale też utrzymuje kontakt z jego rodziną, rozmawia o postępach w nauce z rodzicami, wspólnie zastanawiając się, czy i co jest do poprawy.
Mediacja to dobry kierunek
Podczas spotkania uczestnicy rozmawiali na temat nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego, pomocy prawnej i roli mediacji, która wciąż jest mało znana. Zdaniem Patrycji Geragi ze Stowarzyszenia OVUM powinno się promować również mediacje rówieśnicze, czyli takie, w których udział biorą same dzieci. -Gdy dzieci rozmawiają ze swoim rówieśnikiem, czują się bardziej zrozumiałe niż w obecności rodzica, lepiej wyrażają swoje potrzeby. Mediacja uczy też słuchania i rozumienia innych – tłumaczyła Patrycja Geraga.
Family News Service