27 listopada 2021 /FP | Family News Service
Początek 1981 roku w życiu prymasa Wyszyńskiego zaznaczył się intensywną posługą pasterską w obu archidiecezjach oraz troską o wolne i niezależne od komunizmu związki zawodowe. To także początek choroby nowotworowej, postępującej w sposób gwałtowny. Prymas do końca ziemskiej posługi był świadom swego odejścia. Żegnał się więc z umiłowanym Gnieznem i Warszawą, z najbliższymi współpracownikami i domownikami. Bardzo boleśnie przeżył zamach na Jana Pawła II, czemu dał wyraz w odezwie, którą odczytano następnego dnia podczas liturgii sprawowanej przy kościele Św. Anny w Warszawie.
Oto jej fragment:
Bolesne zdarzenia, które wstrząsnęły sumieniem całego świata, od chwili, gdy strzały ugodziły w głowę Kościoła Chrystusowego, są przyczyną tak wielkich przemieszczeń w naszych osobistych uczuciach i przeżyciach, że uważamy je dzisiaj za niezwykle drobne i skromne w porównaniu z tym, co dotknęło Ojca Świętego, tego niezmordowanego apostoła pokoju i miłości w całym świecie. Dotyka to zarazem jakąś bolesną, czarną plamą kulturę światową, która nie umie zabezpieczyć apostoła powszechnego ładu, pokoju i miłości sprawiając, że ludzie współcześni czują się zaniepokojeni o bezpieczeństwo świata.
Znamy wszyscy podejmowane niezwykłe trudy Głowy Kościoła. Jan Paweł II stanął na czele największych heroldów pokoju i miłości. Widocznie ta praca, tak przecież błogosławiona, przeszkadza mocarzom ciemności, skoro skierowali przeciwko Ojcu Świętemu te bolesne ciosy. Ale czymże są one w porównaniu z tą wielką boleścią, którą przeżywa dziś rodzina ludzka? Całą nadzieję łączy przecież ona z błogosławioną pracą Ojca Świętego. Dzisiaj pozostaje nam jedno – wszystkie nasze cierpienia starajmy się dołączyć do tej wielkiej męki świata (Słowo Prymasa Polski po zamachu na życie Ojca Świętego, 14 maja 1981 r., w: „Biuletyn Prasowy Sekretariatu Episkopatu Polski” 1981, nr 22, poz. 519).
Prymas nie myślał więc o sobie, ale prosił wiernych o modlitwy w intencji papieża. Swoje cierpienia ofiarował w intencji ratowania Jana Pawła II. W ostatnich dniach ziemskiej wędrówki pytał o swojego najbliższego współpracownika i przyjaciela.
Odszedł do domu Ojca nad ranem, 28 maja 1982 roku, w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego w swoim domu na ul. Miodowej. Wcześniej przyjął sakrament chorych. Trzy dni później odbył się iście królewski pogrzeb z udziałem sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej i osobistego wysłannika papieża Jana Pawła II, wielu hierarchów z całego świata, wreszcie władz komunistycznych, które uznały wielkość Prymasa Polski dopiero po jego odejściu do wieczności.
Family News Service / Marian Piotr Romaniuk