30 listopada 2021 /FP |Family News Service
Amerykańska konstytucja nie daje żadnego prawa do aborcji, czas odwrócić wyrok Roe v. Wade – mówi Lauren Enriquez, zastępczyni stratega medialnego Students for Life of America (SFLA). Działaczka reprezentuje również Students for Life Action, wiodący ruch studencki opowiadający się w Kongresie i we władzach stanowych za prawną ochroną życia od poczęcia. SFLA wspiera również zakaz aborcji eugenicznej ustanowiony ubiegłorocznym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w Polsce.
W wyniku orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie Roe przeciwko Wade z 1973 roku aborcja została uznana w USA za legalną przez cały okres ciąży, dając jednak stanom możliwość wprowadzenia regulacji ograniczających możliwość aborcji w drugim i trzecim trymestrze.
Lauren Enriquez zwraca uwagę, że nawet poprawki do amerykańskiej konstytucji zawierają klauzulę „Due Process”, która głosi, że nikt nie może być pozbawionym życia bez należytego procesu prawnego. – W sprawie Dobbs przeciwko Jackson sędziowie Sądu Najwyższego zdecydują o prawie w Missisipi, które zakazało aborcji na dzieciach począwszy od 15 tygodnia ciąży, czyli przed zdolnością do samodzielnego przeżycia, a dzieci już w wieku 12 tygodni są zdolne do odczuwania rozdzierającego bólu przemocy aborcyjnej – zauważa działaczka SFLA.
Jeszcze głośniejszym przykładem prawnej ochrony nienarodzonych dzieci jest dziś Teksas. W tym blisko 30-milionowym stanie 1 września weszła w życie prawo zakazujące aborcji po wykryciu bicia serca płodu, czyli około 6. tygodnia ciąży. Prawo. Lauren Enriquez z SFLA podkreśla znaczenie tej regulacji. Jak wyjaśnia, to jedyne „prawo bicia serca”, które obecnie obowiązuje w Stanach Zjednoczonych. Podobne przepisy wprowadzano w kilkunastu innych stanach, jednak zostały one zablokowane przez sądy. – Teksas, tak jak każdy stan, ma prawo do ochrony swych najbardziej narażonych dzieci przed przemocą aborcyjną. Bicie serca jest powszechnie akceptowanym znakiem życia, a ochrona dzieci z bijącym sercem przed przemocą aborcyjną powinna być czymś, z czym wszyscy możemy się zgodzić – zaznacza Lauren Enriquez.
Działaczka Students for Life of America zwraca również uwagę na wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego. W październiku 2020 roku uznał on za niekonstytucyjną przesłankę zezwalającą na aborcję w sytuacji dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
– To potrzebne rozwiązanie w krajach na całym świecie. Islandia to przykład kraju, w którym dyskryminacja eugeniczna jest powszechna. Praktycznie 100 procent islandzkich dzieci zdiagnozowanych z zespołem Downa podlega aborcji – mówi Lauren Enriquez ze Students for Life of America.
Działaczka organizacji przypomina też stanowisko sędziego Sądu Najwyższego Clarence’a Thomasa, który w 2019 roku pisał, że wykorzystanie aborcji do celów eugenicznych nie jest tylko hipotetyczne. – Podstawy do zalegalizowania aborcji w USA dał ruch kontroli urodzeń na początku XX wieku. Ten ruch rozwinął się wraz z amerykańskim ruchem eugenicznym. I, co znaczące, założycielka Planned Parenthood Margaret Sanger dostrzegła eugeniczny potencjał jej sprawy. Podkreśliła i przyjęła pogląd, że kontrola urodzeń „otwiera drogę eugeniście” – zaznaczył sędzia Sądu Najwyższego.
Clarence Thomas wchodzi w skład tzw. frakcji konserwatywnej w Sądzie Najwyższym. Ma ona większość 5-4 lub 6-3, co jest kluczowe przy podejmowaniu rozstrzygnięć przez tę najwyższą instancję władzy sądowniczej w Ameryce. To właśnie większością 5-4 Sąd Najwyższy odrzucił wniosek o zastosowanie środka tymczasowego i zawieszenie „prawa bicia serca” w Teksasie. Wyrok Sądu Najwyższego, który może odwrócić orzeczenie Roe przeciwko Wade jest spodziewany w najbliższych miesiącach.