17 grudnia 2021 /R | Family News Service
Ideologiczny atak na życie ludzkie oraz na jego kształt, jaki obserwujemy w ostatnich latach w świecie, Europie i niestety Polsce, dorównuje arogancją, zakłamaniem i natarczywością najczarniejszym momentom historii, w których lansowano ideologie wrogie człowiekowi. To są sformułowania niepopularne. Jednak jak w kolędach z wielkim zgrzytem pojawia się Herod; jak świąteczną beztroskę zakłóca w drugi dzień Świąt Szaweł, który „siał grozę i dyszał żądzą zabijania”, tak każdy, kto chce służyć rodzinie, nie może lekceważyć ani banalizować, a tym bardziej przemilczać tych zagrożeń. W wydanym 13 maja 2006 r. dokumencie pt. Rodzina a ludzka prokreacja Stolica Apostolska ostrzega, że mogą one doprowadzić świat do „przyszłości post-ludzkiej” (Papieska Rada ds. Rodziny, Rodzina a ludzka prokreacja, 6). Czyli takiej, w której człowiek jest odarty z człowieczeństwa, zaś człowieczeństwo wykpione i odrzucone przez człowieka.
To nie jest ani straszenie, ani pesymizm. Chociażby w dokumencie Dignitas personae znajdujemy proste, a poruszające słowa, które całą tę dyskusję umieszczają w prawdziwej, bo nadprzyrodzonej i eschatologicznej perspektywie: „Spojrzenie Kościoła jest rzeczywiście pełne ufności, ponieważ «życie zwycięży: ta nadzieja nie może nas zawieść. Tak, życie zwycięży, ponieważ po stronie życia stoi prawda, dobro, radość, prawdziwy postęp. Po stronie życia stoi Bóg, który miłuje życie» (Kongregacja Nauki Wiary, Dignitas personae, 3).
Póki co, jesteśmy jednak w drodze. Trwa walka duchowa. Realizm jest niezbędny w dojrzałym życiu chrześcijańskim. Święty Paweł Apostoł powiada: „Kiedy bowiem będą mówić: pokój i bezpieczeństwo – niespodziewanie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą” (1 Tes 5, 3). Niestety, historia dostarcza przykładów, że w obliczu zagrożenia godności człowieka ludzie nauki i inteligencja oraz politycy nie zawsze zdawali egzamin. Wielu tak, ale nie wszyscy. Zbyt wielu paktowało ze Złem. Prymas Tysiąclecia wręcz ubolewał: „Polska dotąd właściwie nie miała katolickiej inteligencji. Zawsze bowiem sfery wykształcone ulegały relatywizmowi umysłowemu i moralnemu. Widać to szczególnie w chwilach przełomowych, kiedy inteligencja znika z pola walki o ideał katolicki” (Kongregacja Nauki Wiary, Dignitas personae, 3).
Obyśmy tym razem stanęli na wysokości zadania, śpiesząc odważnie i bezkompromisowo z posługą myślenia. Obyśmy okazali się zdolni podnieść głos w obronie życia, miłości, ciała ludzkiego, małżeństwa i rodziny. W obronie człowieczeństwa.
Jan Paweł II zwraca uwagę, że nie mamy tutaj do czynienia z intelektualną niemożnością poznania, ale często z przewrotnym wyborem. Popatrzmy na to oczyma wiary. Gdy mamy świadomość, z jaką precyzją i z jaką odpowiedzialnością za słowo formułowane są publiczne wypowiedzi papieży, musi zastanowić, że Jan Paweł II aż trzy razy mówił publicznie o spisku przeciw życiu ludzkiemu i o walce o nie z mocami ciemności. W encyklice Evangelium vitae ubolewa, że „można mówić w pewnym sensie o wojnie silnych przeciw bezsilnym”, o swoistym spisku bardziej uprzywilejowanych przeciw życiu oraz o „zorganizowanym sprzysiężeniu” ogarniającym także „instytucje międzynarodowe, fundacje i stowarzyszenia, które prowadzą programową walkę o legalizację i rozpowszechnienie aborcji na świecie” (Jan Paweł II, Evangelium vitae, 12, 59). Aborcja to oczywiście tylko jeden z aspektów tej mentalności.
Odpowiadając natomiast na pytanie Vittorio Messori, Jan Paweł II stwierdza: „Wciąż na nowo Kościół podejmuje zmaganie z duchem tego świata, co nie jest niczym innym jak zmaganiem się o duszę tego świata. Jeśli bowiem z jednej strony jest w nim obecna Ewangelia i ewangelizacja, to z drugiej strony jest w nim także obecna potężna anty-ewangelizacja, która ma też swoje środki i swoje programy i z całą determinacją przeciwstawia się Ewangelii i ewangelizacji. Zmaganie się o duszę świata współczesnego jest największe tam, gdzie duch tego świata zdaje się być najmocniejszy. W tym sensie encyklika Redemptoris missio mówi o nowożytnych areopagach. Areopagi te to świat nauki, kultury, środków przekazu; są to środowiska elit intelektualnych, środowiska pisarzy i artystów” (Jan Paweł II, Przekroczyć próg nadziei, Lublin 1994, s. 96). Do tego problemu nawiązuje też 5 III 1992 r. w przemówieniu na zakończenie wielkopostnego spotkania z kapłanami diecezji rzymskiej, wzywając, aby rodzinie osaczanej przez siły antyewangelizacyjne, pomagać odkrywać jej wzniosłe powołanie.
W przeddzień trzeciego tysiąclecia Jan Paweł II mówił: „Sprzeciw zsekularyzowanej mentalności wobec prawdy o człowieku, o małżeństwie i o rodzinie stał się dziś w pewnym sensie jeszcze bardziej radykalny. Nie polega już tylko na podważaniu poszczególnych zasad etyki seksualnej i małżeńskiej. Wizerunkowi mężczyzny i kobiety, wypracowanemu przez rozum naturalny, a zwłaszcza przez chrześcijaństwo, przeciwstawia się alternatywną antropologię. Odrzuca się więź między płciowością a osobą. Odrzuca się także więź między małżeństwem a rodzicielstwem. Odrzuca się więź między wolnością a naturą. Odrzuca się więź między płodnością a powołaniem. Wreszcie odrzuca się więź między płodnością a człowieczeństwem. W ten sposób odbiera się prokreacji status współpracy z Bogiem Stwórcą i degraduje się ją do poziomu technicznie kontrolowanej «reprodukcji» kolejnego przedstawiciela gatunku, przez co zatraca się niepowtarzalna osobowa godność dziecka” (Jan Paweł II, Przemówienie do uczestników Tygodnia Studiów nad Małżeństwem i Rodziną, 27 sierpnia 1999 r.).
Jeśli chcemy uratować człowieka, musimy na niego spojrzeć spojrzeniem Boga. „W promieniowaniu ojcostwa” Karol Wojtyła mówi, że Bóg stworzył człowieka „niedomkniętym”, to znaczy, że człowiek nie jest w stanie zamknąć się sam w sobie, by Pan Bóg nie miał do niego dostępu. To pewne „niedomknięcie” to miłość, ciało człowieka, życie seksualne. Również ludzie niewierzący, jeśli przeżywają je uczciwie, chodzą w obecności Boga.
W tym kontekście staje się zrozumiałe, dlaczego autorzy omawianego dokumentu alarmują: „Nigdy w historii (proszę zwrócić uwagę na mrożącą krew w żyłach kategoryczność tego stwierdzenia) prokreacja ludzka, a równocześnie rodzina, która jest jej naturalnym miejscem, nie były tak zagrożone, jak w dzisiejszej kulturze. Różne są tego przyczyny, jednak «zaćmienie» Boga, stworzyciela człowieka, stoi u podstaw obecnego głębokiego kryzysu pełnej prawdy o człowieku, o prokreacji ludzkiej i o rodzinie” (Papieska Rada ds. Rodziny, Rodzina a ludzka prokreacja, 2).
O. prof. Kazimierz Lubowicki OMI / Family News Service