3 grudnia 2021 /R | Family News Service
Marsze za życiem mają coraz więcej zwolenników. W tegorocznym wydarzeniu w austriackiej stolicy wzięło udział 2500 osób, w Meksyku wartości pro-life manifestowało łącznie milion osób. Publiczne świadectwa po wartości ludzkiego życia i rodziny łączą pokolenia ludzi na całym świecie.
W Polsce pierwszy marsz dla życia i rodziny odbył się w 2006 roku w Warszawie. Od tamtego czasu organizacji wydarzenia podjęło się już ponad 150 miast i miejscowości. Liczba ta stale rośnie. Wartości pro-life manifestowane są nie tylko w naszym kraju.
2500 osób na marszu w Wiedniu
W tym roku, zwolennicy życia przeszli ulicami Wiednia. Austriacką stolicę odwiedziło 2500 osób. Postulatem tegorocznego spotkania był sprzeciw wobec prawa do eutanazji, o które tak zabiegają lewicowi działacze.
Jak poinformowali organizatorzy, to „był wyraźny znak opowiedzenia się na rzecz prawa do życia najsłabszych członków społeczeństwa, a więc nienarodzonych, ludzi starszych i chorych”.
W marszu wzięli udział przedstawiciele Kościoła różnych wyznań, politycy, aktywiści organizacji pro-life. – Świętość życia jest jednym z fundamentów naszej wiary i zgodnie z naszym chrześcijańskim przekonaniem jest nienaruszalna i cieszy się ważnością – bezwarunkowo”, napisał w przesłaniu do uczestników marszu prawosławny metropolita Wiednia, abp Arsenios Kardamakis.
Pastor kościoła ewangelickiego, Raimund Harta, podkreślił, że ludzie starzy i schorowani nie powinni mieć poczucia, że są ciężarem, a zabijanie innych nie jest formą korzystania z „autonomii”.
Meksyk: milion osób na marszach życia
Z kolei w Meksyku, w blisko 90 marszach na rzecz kobiet i życia nienarodzonego wzięło udział ponad milion osób. Sprzeciwiają się one decyzji Najwyższego Trybunału Sprawiedliwości, którego sędziowie poparli prawo legalizujące aborcję oraz ograniczyli możliwość sprzeciwu sumienia pracowników służby zdrowia.
Protestujący byli także świadkami wykonania USG 15-letniej matce w 38. tygodniu ciąży. Badanie pokazało, że już na tym etapie rozwoju dziecko jest całkowicie zdolne do życia.
Mogli też wysłuchać wielu świadectw. m.in. historii Lianny Rebolledo, katolickiej mówczyni i działaczki pro-life. Jako 12-letnia dziewczynka, w wyniku porwania i gwałtu, zaszła w ciążę. Urodziła córkę, którą, jak przyznaje, uważa za największy dar, jaki dało jej życie i Bóg.
W marszu uczestniczyła Mayra Rodríguez, liderka pro-life, która wcześniej pracowała w klinice aborcyjnej Planned Parenthood w Arizonie. Wyjaśniła, że „była dyrektorem największej kliniki aborcyjnej w całym stanie” i widziała tysiące „niepełnych aborcji”, które były zagrożeniem dla życia kobiety.
Marsze rosną w jedność
Kilka tysięcy osób przeszło także ulicami Berlina protestując w ten sposób przeciwko aborcji i eutanazji. W Niemczech rocznie dokonuje się ponad 100 tys. aborcji. Jak ocenili organizatorzy, w tym roku było o 2,5 tys. więcej osób niż w ubiegłym roku.
Na Filipinach wartości pro-life manifestowało ponad 5 tys. osób. Zainicjowane przez Rycerzy Kolumba wydarzenie zyskuje z roku na rok coraz więcej zwolenników.
Jeden głos różne kraje
Podobne wydarzenia odbywają się każdego roku na Ukrainie, w Czechach, Holandii, Szwajcarii, Rumunii, Belgii, Ugandzie, Australii, Japonii, Anglii, Nigerii i Francji (z wyjątkiem 2016 roku, kiedy marsz został odwołany z powodu zagrożenia terrorystycznego).
Family News Service
Po Pierwsze Rodzina